środa, 4 kwietnia 2012

Prolog...;*

*** Oczami Jessici ***

Został miesiąc do końca szkoły, rodzice nei wiedzieli co maja ze mną zrobic.
Od wypadku mineły juz 2 miesiące a mi wydaje sie jakby to było wczoraj..
Od tamtej pory siedze w pooju i z nikim nie rozmawiam chyba ze z moja młodszą siostra Emilli.
Pamietaj tamten dzień doskonale..
Weszłam do domu zmęczona razem z młodsza siostrą poniewarz wracałysmy z zawodów tanecznych..
W salonie zastałysmy zapłakanych rodziców..wiedzialysmy ze cos jest nie tak bo bardzo żadko płaczą...
PO krótkiej chwili rodzice oznajmili nam ze nasza najstarsza siostra Amy miała wypadek samochodowy razem ze swoim narzeczonym Davidem..niestety nie udało im sie tego przeżyc...
Byłam załamana..od tamtego dnia wszystko sie zmieniło..
Do tej pory byłam radosną, miła, otwarta dziewczyna.
Żyłam tylko muzyką, tańcem i śpiewem zresztą jak i moje siostry.
Każdego dnia czekałam aż skończa sie lekcje abym mogła isc do ośrodka w którym prowadziłam zajecia taneczne dla trudnej młodziezy...
Nauczałam tam aby poprawic samopoczucie dzieci i młodziezy które nie mają w życiu tak prosto jak ja..
Bardzo lubiłam tam przychozic choc tak anprawde nic z tego nei miałam no chyba ze dobra zabawe..
Zaczełam tam chodzic gdy skończyłam 13 lat
Napoczatku uczyłam malutkie dzieci jakis podstaw i prostych kroków.chciałam tym poprawic im humor i nei raz mi sie udawało..
Moje umiejętnosci były dosyc duże jak na mój wiek..okazało sie ze przenieśli mnie do innej grupy i teraz tańczyłam z osobami w moim wieku..troche mi było głupio ale tylko na początku puźneij z wszystkimi sie zaprzyjaźniłam..
PO jakimś czasie w ośrodku zaczeła też uczyc moja młodsza siostra Emilly..była młodsza o 2 lata jednak dorównywała mi umiejętnosci..
Pół roku temu za namową siostr zgłosiłam moje nagranie oraz Em do Letniej Akademi Muzyczno Tanecznej
w Londynie..
Była to jedna z najlepszych okazji zeby sie pokazać..
A zeby tego byo mało zawsze były tam jakies gwiazdy które tam  uczuły..


Z ośrodka całyczas dostawałam telefony abym wróciła bo wszyscy za mna tęsknią, żebym nie pozucała swoich pasji..
Rozmowy z  rodzicami ani z psychologami nic nie dały...
Połozyłam sie na moim łóżku i myślałam o tym wszystkim czy jeszcze kiedys wróce do muzyki i do mojej pasji..przecierz to wszystko dzięki Amy a teraz jej nie ma..Czy to wszystko odeszo z nią czy zostało we mnie..?
Z rozmysleń wyrwala mnie moja siostra Em, w ręce trzymała dwie koperty...Jedna do mnei druga do niej..
POdała mi jedną kopertę.. Było to ogłoszenie wyników kto dostał sei do akademi a kto nie
Nie zależało mi już na tym ale jednak otworzyłam koperte i przeczytałam zawartosc..

" Pani umiejętności bardzo nas zaskoczyły..
Chcielibyśmy oferować Pani darmowy pobyt w akademi letniej..
Prosimy o uzyskanie odpowiedzi..
Dziękujemy za mozliwośc rozpatrzenia zgłoszenia.."

Gdy to przeczytałam to nei mogłam uwieżyć..
Wszystko  to o czym dzis myślałam nagle sie zmieniło
poczułam ze mam szanse ze moge zrealizowac marzenia..
Podeszłam do Em i przytuliłam ja mocno..Jej list wygladał bardzo podobnie do mojego.
Obydwie dostałysmy sie na akademie..To była niesamowita chwila
Czułam że wreszcie ktos mnei docenił że moge pozbierac sie po utracie siostry i ze potrzebuje stad wyjechac i odpoczac troche dłuzej...
POrozmawiałysmy z rodzicami a oni oczywiscie zgodzili sie...
Bardzo byli zadowoleni że na mojej twarzy zagoscił uśmiech którego juz dawno nikt nei widział..
Rodzice postanowili że odpuszcza nam ostatni miesiac szkoły..
Dyrektor i nauczyciele nie protestowali powiedzieli że przyda nam sie odpoczynek..
Miałyśmy miesiąc do wyjazdu..
Słyszałysmy ze tam nei jest łatwo i wcale nie ma czasu na odpoczynek..
Tam liczy sie tylko cięzka praca..
Postanowiłyśmy codziennie teraz chodzic do ośrodka..
Rano gdy nei chodziłyśmy do szkoły to tam było pusto..kozystałysmy z okazji i ćwiczyłysmy różne układy..
PO południu prowadziłyśmy zajecia..
Wszyscy sie cieszyli ze wrucilismy..
W wolnych chwilach ćwiczylyśmy troche jezyk, ogladałysmy filmy, planowałysmy nasza podróż..
Nie obyło sie bez zakupów..
Naprawde duzo kupiłysmy ael ze Akademia była darmowa a to naprawde duże szczeście bo wybieraja co roku tylko 3 osoby które dostaja tak zwane stypendium i nei płaca za wyjazd..
Pieniadze przeznaczyłyśmy na ubrania i kosmetyki potrzebne nam do wyjazdu..
Kupiłysmy bardziej sportowe niz eleganckie ubrania...
Zadowolone wróciłyśmy do domu..
I tak mijał nam czas..Szybko zleciał ten miesiąc..
NIm sie obejżałysmy nastapiło wręczenie swiadect a pare dni pućneij miałyśmy siedziec w samolocie i zmierzać na podróż życia...

***
Jeśli to czytasz prosze komentuj..
POstaram sei jak najcześciej dodawac roździały jednak bedzie rożnie poniewaz mam dużo zaległosci w szkole..
Mam nadzieje ze jest ok
Bardzo przepraszam że takie błędy..postanowie sie poprawic...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz